Już prawie kończymy tegoroczną przygodę z kuchnią żydowską. Jednym z ostatnich przepisów (ale chyba nie ostatnim) jest przepis na chlebki laffa, które są popularne na całym Bliskim Wschodzie. W zależności od regionu, są one inaczej nazywane: lafah, laffa, lafa, taboon, ashtanur. Niezależnie jednak od nazwy są one wypiekane w podobny sposób. Po pierwsze używa się do nich mąki z naszej ukochanej cieciorki. Po drugie piecze się je w specjalnym piecu, zwanym taboon (lub po prostu tabun). Wiemy jednak, że cieciorkowa mąka jest dosyć trudno dostępna, a pieca taboon na pewno nie macie (my też nie). Tak, wiemy, na tym etapie powinnyśmy powiedzieć, że tych chlebków w Polsce nie da się zrobić. Nic bardziej mylnego. Będziemy improwizować i to w dodatku całkiem udanie.
Chlebki laffa:
Najpierw dokładnie mieszamy wszystkie suche składniki. Następnie dodajemy oliwę i wodę – mieszamy drewnianą łyżką, potem zagniatamy (tak, jak każde ciasto drożdżowe, wgniatając w nie jak najwięcej powietrza). Jeśli ciasto jest zbyt luźne i lepiące, dosypujemy mąki. Po ok. 10 minutach powinniśmy uzyskać gładką kulę. Gotowe ciasto wkładamy do wysmarowanej oliwą miski, przykrywamy (luźno) wysmarowaną oliwą folią spożywczą i suchą ściereczką. Odstawiamy na ok. 1 godzinę. Gdy ciasto podwoi (co najmniej) swoją objętość, uderzamy w nie pięścią i dzielimy na 6 równych części. Z każdej z nich formujemy ładną kulkę i całość odstawiamy jeszcze na 10-15 minut do wyrośnięcia (przykryte ściereczką). Po tym czasie rozpoczynamy smażenie. Drewnianą deskę i wałek smarujemy oliwą. Rozgrzewamy dużą patelnię (suchą). Na przygotowanej desce rozciągamy wałkiem kulkę ciasta na płaski placek i przekładamy na patelnię. Smażymy z dwóch stron – aż będzie miało wyraźne pęcherzyki powietrza i będzie miejscami brązowe. Gotowe!
Smacznego!
Mleczny team
Fajnie, że jednak da się je zrobić w Polsce. Bardzo ciekawy przepis. Pozdrawiam!