Ajvar pochodzi z kuchni serbskiej i jest produktem spożywczym popularnym głównie na Bałkanach. Oryginalny, domowy ajvar wykonywany jest z pieczonej papryki, podczas gdy niektórzy producenci wykorzystują przemysłowe gotowane papryki i dodatek marchwi, co prowadzi do spadku jakości. Produkcja oryginalnego ajwaru jest stosunkowo mała (ok 640 ton rocznie) co wynika z konieczności pieczenia a następnie uciążliwego, ręcznego obierania papryki za skórki.
Podobnymi pastami są pindżur produkowany z papryki i pomidorów oraz ljutenica wytwarzana z pomidorów i papryk ostrej i słodkiej.
Tyle z mądrych rzeczy opisanych w internecie wystarczy. Ajwar jest wprost przepyszny. Gosia kilka lat temu natknęła się na niego w Bułgarii i od tamtej pory pała dziką wprost miłością to tej pasty (mniej więcej taką samą jak Ola do hummusu). Fakt faktem, w niektórych sklepach można kupić ajwar w słoiczku, ale Gosia z uporem maniaka powtarza „to nie to”, „nie taki”, „obok ajwaru to nie stało”…
I tak z potrzeby podniebienia powstał wielki słoik pyszności. Co prawda wyszedł odrobinę zbyt pikantny, jednak nie zmienia to faktu, że jest pyszny i zdrowy. I zdecydowanie bliżej mu do oryginału niż słoiczkowym maziom.
Składniki:
Przygotowanie:
Papryki oraz papryczkę kroimy na pół wzdłuż, pozbawiamy pestek oraz białych części i układamy na papierze do pieczenia wypukłą częścią do góry. Bakłażan przekrawamy wzdłuż i układamy obok papryk. Całość wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez około godziny.
Gotowe papryki przekładamy do miski i przykrywamy folią spożywczą. Bakłażan wydrążamy łyżką, miąższ przekładamy do pojemnika blendera, dodajemy pokrojoną w kostkę upieczoną papryczkę chilli, posiekany czosnek, ocet winny, przyprawy i blendujemy. Gotową przekładamy do większej miski.
Papryki obieramy ze skórek i rozgniatamy na mniejsze kawałki, mieszamy ze zmiksowanym wcześniej bakłażanem.
Gotowy sos możemy przechowywać w lodówce przez 1-2 tygodnie lub zawekować.
Smacznego!
Mleczny team
Uwielbiam, a największą entuzjastką jego smaku jest moja mała córcia, to jej ulubiona opcja śniadaniowa :)
Własnoręcznie robione pasty kanapkowe to jakiś totalny odlot- kupne przy tym się chowają:)
Zauważyłam, że każdy mężczyzna szaleje na punkcie tej pasty :) Zauważyłam też, że jak ma możliwość to owy mężczyzna dodaje ją do wszystkiego. Uwielbiam ajwar, ale nie mogę znieść jego widoku w każdej potrawie :)
Chociaż teraz sezon na świeże warzywa, może się skuszę :)
Ajwarożerca! No może w każdej potrawie to przesada chociaż jak lubi – ważne, że jest ona mega zdrowa a ów mężczyzna szczęśliwy:)
jak ja pragnę zrobić tą pastę! ale jakoś się zbieram zbieram i nie robię ;-(
http://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
Ile można przechowywać pasteryzowany ajwar w słoikach? rok?, pół?