Niestety nigdy nie udało mi się dostać w polskim sklepie bajgli, które smakowałyby choć trochę jak prawdziwe bajgle. Podobno wymyślono je w Krakowie ale ilekroć w Warszawie widzę stoisko z „krakowskimi bajglami” mam wrażenie, że mam do czynienia z obwarzankiem.
Brakuje mi kawiarni, w której można byłoby zakupić bajgla z twarożkiem, dżemem lub jakimś innym kremem. Niestety za każdym razem, gdy mam na niego ochotę, muszę go zrobić sama.
Oto przepis na coś, co chociaż odrobinę bajgla przypomina .
Składniki:
15g drożdży
100ml letniej wody
0,5 łyżeczki cukru
200g mąki
1 łyżeczka soli
20g cukru pudru
1 łyżka oleju
1 roztrzepane jajko
Przygotowanie:
Drożdże wymieszać z wodą i cukrem. Odstawić w ciepłe miejsce. Do miski wsypać mąkę, cukier puder i łyżeczkę soli. Następnie wymieszać z drożdżową miksturą. Całość ugniatać – tak, aby wcisnąć w ciasto jak najwięcej powietrza. Odstawić do wyrośnięcia na 30 minut. Z ciasta uformować 6 kulek. Każdą rozpłaszczyć i zrobić w niej dość sporą dziurę.
W dużym garnku zagotować wodę z łyżką oleju. Wrzucać surowe bajgle i gotować po 1 minucie z każdej strony. Wyjąć na talerz, odsączyć z wody i przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Każdego ugotowanego bajgla należy posmarować rozbełtanym jajkiem. Piec w temperaturze 200°C przez 20 minut.
Przed pieczeniem można posypać makiem lub sezamem.
Ola